Kosmetyki Borntree.pl
Jakiś czas temu zostałam ambasadorką marki borntree.pl. Strasznie się ucieszyłam, ponieważ wcześniej nie miałam okazji stosować koreańskich kosmetyków, choć dużo dobrego słyszałam o takiej koreańskiej pielęgnacji. Jak każda kobieta, tak i ja, uwielbiam kosmetyki i wszelkie nowości kosmetyczne.
Już sama nazwa marki Borntree bardzo dobrze mi się kojarzy, a mianowicie z niewinnością i naturalnością. Jak tylko czytam borntree od razu mam na myśli narodziny i drzewo. To tak jak z ponownymi narodzinami drzewa na wiosnę. Odpowiednia pielęgnacja i dobre nawodnienie, gwarantuje nam piękne zielone liście na drzewie. Natomiast drzewo, które narażone jest na brak odpowiedniego nawilżenia z góry skazane jest na porażkę. Tak więc nawilżam moją skórę regularnie, a otrzymane kosmetyki do testów znacznie mi w tym ułatwiają.
W mojej przesyłce otrzymałam nawilżające kosmetyki do pielęgnacji twarzy;
- Flower Essence Mist – KWIATOWA MGIEŁKA Z ESENCJĄ 95 ML
- Goat Milk Cream Mask – MASECZKA W PŁACHCIE GOAT MILK CREAM 25 ML
- Natto Gum Mask – MASECZKA W PŁACHCIE NATTO GUM 20 ML
KWIATOWA MGIEŁKA Z ESENCJĄ 95 ML
Zacznę od opisu opakowania. Otóż buteleczka jest wygodna i poręczna. Grafika bardzo estetyczna i minimalistyczna, co dodaje takiego szyku, można pokusić się o stwierdzenie „produktu z wyższej półki”. Jak to czasem mówią „im mniej tym lepiej” i w tym przypadku wszystko się sprawdza. Estetyczne i bardzo kobiece opakowanie – różowe. 😉
Jest to lekka mgiełka, pryska bardzo delikatnie, co daje bardzo przyjemne i błogie uczucie. Mgiełka jest wyprodukowana na bazie składników roślinnych. Aż 85% składników mgiełki, to woda różana i ekstrakt z wąkroty azjatyckiej (uznawana przez Azjatów za roślinę młodości i długowieczności).
Nie zawiera syntetycznych zapachów. Co więcej, nie zawiera żadnych zapachów! Co mnie troszkę rozczarowało! Już sama nazwa mówi KWIATOWA MGIEŁKA! A tu nic nie wyczułam, żadnego zapachu! No ale cóż, czego można spodziewać się po delikatnej róży, której zapach również jest delikatny. A jeśli mgiełka jest naturalna, na bazie naturalnych składników, to wszystko jak dla mnie jest zrozumiałe i mogę jej to wybaczyć. W końcu nie zawiera sztucznych zapachów. Myślę, że moje rozczarowanie wzięło się z wyobrażeń po przeczytaniu nazwy mgiełki. 😉 Spodziewałam się pięknego wyczuwalnego kwiatowego zapachu, a tu raczej, mam taką nadzieję, chodziło o kwiaty, które zostały wykorzystane przy produkcji kosmetyku. Mgiełka daje uczucie lekkiego, bardzo delikatnego nawilżenia a także uczucie takiej świeżości i lekkości skóry (jeśli tak mogę to określić). Po prostu, skóra po zastosowaniu kosmetyku jest nawilżenia i świeża. Mgiełkę stosuję kilka razy dziennie. Zazwyczaj wieczorami, gdy chcę się trochę zrelaksować i wyciszyć przed snem. Dodam, że można ją stosować zarówno na skórę twarzy, jak i włosy ale też na całe ciało. Spryskuje się wybrane partie ciała mgiełką z odległości około 20 cm.
MASECZKA W PŁACHCIE GOAT MILK CREAM 25 ML
Jest to połączenie głęboko nawilżającej esencji i kremowej, kojącej emulsji. W tej maseczce zaskoczyło mnie to, że jest wykonana z koziego mleka. To właśnie dzięki koziemu mleku i piwonii pozostawia skórę wygładzoną, miękką i rozświetloną. Piwonia bardzo dobrze mi się kojarzy, ponieważ latem zawsze rośnie pod domem moich rodziców i wygląda pięknie.
Maseczka jest w płachcie. Przed jej nałożeniem należy oczyścić skórę lub przetrzeć tonikiem. Maseczkę – tkaninę należy dokładnie dopasować do twarzy, przycisnąć ją do skóry, by idealnie przylegała i nie nie było widać pęcherzyków powietrza. Esencji jest bardzo dużo jak na takie małe niepozorne opakowanie. Swoją drogą to opakowanie maseczki wygląda całkiem ciekawie. Esencją, która pozostaje w środku po wyjęciu płachty, smaruję szyję i dekolt. Taką też informację znajdziemy na opakowaniu, by pozostałości wysmarować na szyję i dekolt. I to jest dobry pomysł, bo po co mamy marnować resztę kosmetyku a co za tym idzie nasze pieniądze. 😉 Po 15 minutach zdejmuję płachtę i czekam do całkowitego wchłonięcia się esencji lub wklepuje ją w skórę opuszkami palców. Informację o tym jak stosować kosmetyk mamy oczywiście na odwrocie opakowania. Muszę się przyznać, że pierwszy raz stosowałam takie maseczki w płachcie i są bardzo wygodne. Po zastosowaniu maski moja skóra jest przyjemna w dotyku, taka miękka, nawilżona i jakby rozświetlona. 😉
MASECZKA W PŁACHCIE NATTO GUM 20 ML
I tu również byłam zaskoczona, ponieważ Natto powstaje z fermentowanych ziaren soi i jest uważane za jeden z 5 najzdrowszych pokarmów na świecie. Maseczka ma właściwości silnie nawilżające i już ją bardzo polubiłam, gdyż rezultat widać „gołym okiem”. Z pewnością będę korzystać z tych maseczek, a zwłaszcza w okresie jesienno- zimowym, gdy moja skóra jest bardzo mocno przesuszona. Co zauważyłam po stosowaniu tych masek, to to, że wcześniej miałam przesuszoną skórę na nosie jak i na czole, a po tych maskach moja twarz wygląda bardzo ładnie i widać, że jest nawilżona. To zdecydowania mój produkt numer 1! 😉 Co do stosowania, to nakłada się ją tak samo jak maska z kozim mlekiem, którą opisywałam wyżej.
Podsumowując, jeśli miałabym wybór czy kupić maski czy mgiełkę to wybrałabym maseczki. Jak dla mnie są rewelacyjne. Nie to, że mgiełka jest zła, jest ok, ale jeśli chodzi o zapach i nawilżenie to maski wygrywają. Zapomniałam jeszcze dodać, że maseczki mają bardzo przyjemny, lekko wyczuwalny zapach. 😉 No cóż, muszę przyznać, że kosmetyki z Korei działają cuda z moją twarzą. 😉 Jak najbardziej polecam! 😉
Te, jak i inne kosmetyki są dostępne w sklepie internetowym koreanunicorn.pl
Dla tych którzy wytrwali do końca mam kod rabaty -20% na produkty Borntree na hasło BLOGMAMA Kod jest ważny do dnia 11. 12. 2018.