miłość blogmama.pl

Miłość… nie ogarniam Męskie spojrzenie na życiowe sprawy

Posted by

Książka Miłość… nie ogarniam Męskie spojrzenie na życiowe sprawy, autorstwa Jerzego Jabłońskiego

Jest to jedna z czterch książek z tak zwanych nowości wydawniczych od wydawnictwa Święty Wojciech. Wszystkie cztery nowinki są u mnie i czekają na przeczytanie. Ta książka skusiła mnie już samą okładką, jak i swoim tytułem. Wydawała się być bardzo interesująca, więc postanowiłam, że ją przeczytam jako pierwszą. Poza tym wszystkie książeczki są nieduże, więc w miarę szybko uwinęłam się z jej przeczytaniem.

O samym autorze, Jerzym Jabłońskim, wcześniej nie słyszałam. Wyczytałam tylko, że z wykształcenia jest teologiem i pedagogiem. Pracuje z dziećmi i młodzieżą. Zajmuje się poradnictwem życia rodzinnego. A jego pasje to oczywiście piłka nożna, poezja i współczesna ewangelia. Mąż i tata dwóch synów Mateuszka i Janka. Jego drogi życiowe tak się potoczyły, że początkowo planował być księdzem, a teraz jest szczęśliwy z tego, że ma rodzinę i cieszy się codziennym życiem, o czym można przeczytać w książce.

Jednak życie pisze najlepsze scenariusze, o czym możemy przeczytać właśnie w tej pozycji Miłość… nie ogarniam Męskie spojrzenie na życiowe sprawy.

Może na początku troszkę napiszę o samym wyglądzie książki. Jak już wcześniej wspomniałam, książeczka bardzo ładnie i estetycznie wydana, co skutecznie przyciągnęło moją uwagę. Sam tytuł również intryguje i zachęca do wgłębienia się w treść książki. Pozycja cieniutka, licząca zaledwie 140 niedużych stron. Jak sam autor zaznacza, nie jest to książka w formie poradnika, pokazująca jak mamy żyć i w jakim kierunku życiowym się udać. Nie znajdziemy w niej motywujących tekstów, dzięki którym udoskonalimy siebie.

Ta książka ma być z założenia lekka i przyjemna, a zawarte w niej refleksje mają za zadanie pozwolić nam odpocząć, jak również naładować duchowe baterie. To pozycja wydawnicza, która podpowie jak dać sobie więcej luzu w pogoni za własnym ideałem. Obecne życie to nieustanna gonitwa, praca, osiągnięcia zawodowe, doskonalenie się, poprawa urody- wręcz dążenie do ideału, którego tak właściwie nie ma, gdyż Bóg stworzył nas na swój obraz i w jego założeniach już jesteśmy idealni.

W życiu nigdy nic nie jest pewne. Bóg zsyła nam nieustannie jakieś niespodzianki i pisze nam różne historie. Prawie ksiądź, później mąż i ojciec. Życia nie przewidzę i nigdy nie wiem co mnie czeka.

Autor książki zaprasza nas na historię pisaną własnym życiem – tak bardzo nie ogrania Bożej miłości, ale zarazem jednocześnie ona go uszczęśliwia. Treść książeczki Miłość… nie ograniam, jest poparta różnymi fragmentami z Biblii, tekstami różnych piosenek, jak również fragmentami wierszy.

Jak to w życiu, są wzloty i upadki. Wzlatamy i spadamy, dostajemy i tracimy, kochamy i tęsknimy, spełniamy marzenia i doznajemy rozczarowania i rozpaczy. Nawet gdy naczytamy się bardzo dobrych poradników i działamy jak nam w nich nakazano, prędzej czy później, spotkamy się z cierpieniem i rozczarowaniem. Dla każdego życie ma inny sens, i każdy przeżywa inaczej wszystko to co go spotyka.

Czasami czekamy na tak zwany cud, a tu nic takiego się nie zdarza, mimo wszelkich modlitw i próśb. A przecież cuda to nie tylko nadzwyczajne wydarzenia. Ale cudem jest każde życie. Nasze życie. Całus małżonka, uśmiech dziecka, śpiew ptaków, płatki śniegu, dla niektórych to nawet kawa o poranku.. a czemu tego nie doceniamy i nie widzimy? Gdyż gonimy nie wiadomo za czym i nie wiadomo po co. Ciągle jesteśmy zabiegani, brak nam na wszystko czasu, nawet na rozmowę z bliską osobą. Sami sobie to robimy „nakręcamy się” bo musimy dalej, lepiej, więcej, szybciej, na wczoraj… a to wszystko zasłania to co tak naprawdę w życiu ważne.

A w tym wszystkim doświadczamy dziwnego uczucia (ja również) roztargnienia, zabiegania, bezsilności, wewnętrzenej pustki, niepokoju, poszukiwania sensu i właściwej ścieżki. I tak, wpadamy w pułapkę perfekcjonalizmu, który wpaja się nam już od najmłodszych lat. A współcześnie mówiąc, by nawet dzieci zrozumiały, Bóg „polajkował” świat oraz człowieka zaraz po jego stworzeniu i jak to teraz by powiedział” Lubię to, jesteś super”. Być kochającym człowiekiem, i nie pałać nienawiścią- to największe wyzwanie naszego życia.

Polecam, książka lekka, bardzo dobrze się czyta. Nie jest jakaś rewelacyjna z fajerwerkami, ale daje do myślenia nad własnym życiem.

Zapraszam również do mojego wcześniejszego, niedawno wystawionego, wpisu również z książką wydawnictwa Święty Wojciech  Książka przygodowa dla dzieci – Brygada Lew Tramwaj Eliasza, autorstwa Weroniki Kurosz