Potworna. Żarłoczna. Autorstwa MarcyKate Connolly

Posted by

Na początku jest niesamowicie i magicznie. Cały świat wiruje, staje się kolorowy. Aż dostaję skrzydeł…

Cieszę się jak dziecko, gdy dostaję przesyłkę z książką. Jest zaangażowanie, chęci, zawsze znajdzie się czas. Chęć czytania sprawia, że nie potrafię skupić się na niczym innym. Mogę czytać godzinami. Czas wtedy mi ucieka jakby to były minuty, a nawet i sekundy. Z każdą minutą i kolejną stroną mówię sobie w duszy „jeszcze tylko jeden rozdział i idę spać”. Tęsknię już chwilę po odłożeniu książki na półkę. Już po minucie nie mogę doczekać się, kiedy znów będę mogła przeczytać jeszcze jeden rozdział. 

Już same dotknięcie papierowej książki sprawia mi przyjemność. Ten zapach, dotyk, piękna oprawa. A nie powiedziałabym tego o e-bookach, chyba jestem starej daty. A gdy dzwoni dzwonek do drzwi i okazuje się, że to kurier z paczką z wydawnictwa, serce zaczyna bić szybciej i mocniej. I wiesz, powiem Ci, że to wcale nie jest tam byle jakie zauroczenie, można nawet powiedzieć, że to prawdziwa książkowa miłość. Miłość ta to książkoholizm. Nawet jestem w takich grupach książkowych i podpatruję co inni czytają. I muszę przyznać, że niektórzy mają większego świra na tym punkcie niż ja. ;-p 

I jak już napisałam, to nie jest zwykłe zauroczenie, gdyż nawet jak pojawiają się problemy, praca, stres, zmęczenie, czy też nieprzespane noce – Ja szukam skutecznego sposobu, by znaleźć tą przysłowiową chwilkę na choćby jeden jedyny rozdział.  A wiesz czym wyróżnia się prawdziwa miłość, od choćby zauroczenia? To tak jak w życiu! Zaangażowanie, dbanie o siebie i najbliższą sercu osobę, kompromisy, pójście na ustępstwa. Od życia i miłości nie należy tylko brać garściami, ale dawać też coś od siebie.

I kiedy ja już byłam bez życia, nie miałam czasu dosłownie na nic, wracałam z pracy bez sił, padnięta, wymęczona, ogłuszona natłokiem ludzi i myśli… Pewnego dnia poczułam, że czegoś mi brakuje. A brakowało mi wieczornego czytania i oderwania się od rzeczywistości, chwili błogości i beztroski. Odejścia myślami do innej krainy. Świata baśni i fantazji, gdzie wszystko jest inne a nawet lepsze.  Doskonale wiem, że jakiekolwiek zaniedbanie nie pozwala mi normalnie funkcjonować!

Więc, wracam, a wraz ze mną wracają książki i miłość do nich. Bo miłość do książek wiąże się też z pracą, poświęconym czasem i pieniążkami. To nie może być tylko zwykłe czytanie, choć czasem i to wystarcza. Z czytania trzeba też umieć wyciągać wnioski i rady dla siebie, jak również polecać je innym.

W każdej bajce jest ziarno prawdy.

Ta miłość nie jest wcale taka łatwa jak się wydaje. Trzeba o nią dbać, dbać o książki, szanować je i pielęgnować.

Pamiętam jak byłam mała, to mama mówiła mi by nie zaginać rogów od książki, ani nie pisać po niej długopisem, gdyż tak się niszczy. I do tej pory zostało mi dbanie o książki, choć zapominam czasem o tym długopisie. ;-p Moje dzieciaczki również upominam, by nie niszczyli książek, choć to wcale nie jest łatwe, ale myślę, że już niedługo wyrośniemy z tego etapu.

I choć z tym czytaniem wcale nie jest łatwo. Wiadomo, brak czasu, praca, dzieci, dom, stałe obowiązki.. Ale kiedy znajdzie się przysłowiowa chwila, to biorę ją do ręki i po prostu czytam.. Czytanie jest moim ukojeniem, lekiem na smutek i zmęczenie. Nawet w książce Potworna na str 74 odnalazłam fragment przedstawiający jak Greta czyta fragment książki Delanowi, by ułatwić mu zaśnięcie po męczącym dniu pełnym przeżyć.

Przecież nie taki potwór straszny jak go malują. Choć książka Potworna ma ładną okładkę, pięknie wydaną, to jej rysunek nie jest jakiś zachęcający, a wręcz Potworny i odstraszający. Choć muszę przyznać, że bardzo intrygujący.

Potworna, wcale nie jest taka przerażająca na jaką wygląda. W głębi duszy Kymera to dziewczyna z dobrym i ciepłym sercem, niosąca pomoc innym. Dziewczyna marząca o pięknej miłości, uczuciu i rodzinie. Niezwykle ważną rolę odgrywają poszczególne uczucia i emocje, których jest sporo. Całość przysłania dążenie do Happy End 'u. Czytając i czując dobroć i dobre serce dziewczyny, chcemy by wszystko dobrze się zakończyło. By Kymera znalazła ukojenie i rozwiązanie do którego nieustannie dąży.

Kymera to Hybryda (po części człowiek, po części maszyna). Niby brzydka i szkaradna, posiadająca nieokiełznany charakter, a jednak w głębi duszy dobra i pokorna, niosąca pomoc innym.

Miasto Bryre cierpi pod wpływem czarnej magii złego czarownika. Jego klątwa sprawia, że wszystkie dziewczyny chorują i znikają bez jakiegokolwiek śladu. Wszyscy mieszkańcy żyją w nieustającym strachu. Mieszkańcom miasteczka nie wolno wychodzić z domu po zmroku.

Kymera jednak może działać tylko nocą, bo tylko wtedy jest niezauważona przez ludzi. Ojciec dziewczynki twierdzi, że okoliczni mieszkańcy nie zaakceptowaliby jej skrzydeł, śrubek na szyi, czy też zwieńczonego kolcami ogona. Mogliby ją nawet zabić. Nie zrozumieliby, że została stworzona, by ratować dziewczyny z Bryre. Mimo ostrożności wzbudza zainteresowanie chłopaka o imieniu Ren. Chłopak wie o ginących dziewczynkach, czarowniku i panoszącej się w mieście czarnej magii. Spędzają ze sobą sporo czasu, a jego wiedza zmienia całe życie Kymery. Potworna nie jest aż taka straszna na jaką wygląda… Stara się pomóc dziewczynom. Zakochuje się w Renie. Jak wiemy pozory mylą i nie możemy też oceniać kogoś po wyglądzie. Liczą się uczucia i czyny.

Dużo w tej książce przypomina nasze owe czasy kwarantanny, siedzenia w domu i nie wychodzenia z niego. Jak również  zamknięte puste miasta. A nawet o wychodzeniu z domu po kryjomu, by spotkać się ze znajomymi. A to wszystko takie realne i na czasie, prawda?  W książce nawet możemy przeczytać fragment „Każda baśń ma w sobie ziarno prawdy, a ta ma cały wielki głaz.”” fragment Żarłoczna. str 56.

Przedłużeniem książki Potworna, jest książka Żarłoczna. Obie książki wydawnictwa CzyTam. Obie pięknie wydane, poruszające i wzbudzające chęć poznania ich bliżej.

Już po pierwszych rozdziałach przypomina mi się poprzednia książka. Chuć połączenie obu części. Jest to opowieść o niezwykłej i ekscytującej misji uratowania brata. Dowiadujemy się, że w mieście Bryre pojawiła się wiedźma, która podróżuje w chatce na kurzych łapkach i uwielbia jeść dzieci. Kiedy zostaje porwany Hans, młodszy brat Grety, dziewczyna nie daje za wygraną. Zawiera z wiedźmą układ, na mocy którego jej brat odzyska wolność, jeśli Greta przyniesie wiedźmie pewien cenny dla niej przedmiot, róg obfitości.
W tym celu musi się udać do Belladomy. To miasto, w którym niegdyś była więziona. Z pomocą nowego przyjaciela, Dalena, który jest pół chłopcem, a pół koniem – Greta wyrusza do walki z wrogami i własną słabością.

O wiedźmie i jej chacie, a także o okazywaniu słabości tylko wtedy gdy jest przydatna, można przeczytać już na str 56.

Zapraszam równiez do moich wcześniejszych wpisów z książkami tego wydawnictwa. Polecam wpis „Książka “Jedyny i Niepowtarzalny Ivan”.