Thriller W czarnej zimnej wodzie, autor Jan Godlewski
Jest to thriller o wszechobecności zła, przemocy, która wiedzie do coraz to kolejnych śmierci.
Główny bohater Kacper odrywa się od wcześniejszego mrocznego i przestępczego życia i postanawia żyć od nowa, z tak zwaną czystą kartą. Poznaje kobietę o imieniu Nila, która jest jego światełkiem na lepsze jutro. Niestety, tą sielankę przerywa choroba Kacpra – guz, nowotwór. Postanawia wrócić w rodzinne strony i odkryć jakie tajemnice skrywa jego rodzina i znajomi. Co to za tajemnice i dlaczego mama Kacpra straciła życie, na te i inne pytania znajdziemy odpowiedź w powieści W czarnej zimnej wodzie Jana Godlewskiego, wydawnictwa Oficynka
W czarnej zimnej wodzie
Pozycja liczy dokładnie dwieście trzydzieści siedem stron, a więc całkiem niewiele. Ciekawy sposób prowadzenia fabuły, szczegółowy opis, oraz całe mnóstwo zwrotów akcji są gwarantem dobrej lektury. Czytając można zauważyć, iż autor chciał nam przedstawić dokładny opis całej sytuacji, miejsca, sceny i osób, dzięki czemu miało się wrażenie, iż sami jesteśmy uczestnikami i stoimy obok. Jednak te szczegóły nieco przynudzały i spowalniały całą akcję toczącą się w tym thrillerze. Akcja toczy się baardzzooo powoli, ale gdy dociera się już do punku i tej właściwej kluczowej akcji,lektura wciąga czytelinka w mroczny świat. Świat w którym Kacper walczy z demonami z przeszłości. Powolna akcja, trzyma czytelnika w napięciu, gdyż wzmacnia w czytelniku chęć poznania zakończenia.
Główny bohater Kacper, to ciekawie nakreślona postać. Trudne dzieciństwo odcisnęło piętno na całym jego życiu. Choroba nie rozpieszcza i się wzmaga. Ilość pobić, czasem do utraty przytomności, aż zadziwia i daje do myślenia, iż jest to jakiś superbohater, niemalże z dziecięcego komiksu. Pomimo trudnej przeszłości, chce się ustatkować i wieść normalne życie. Każdy z drugoplanowych postaci, jak się okazuje, również skrywał mroczną tajemnicę. Fabuła nieco poplątana, trudno się połapać.. jednak zaciekawia na swój sposób. Powieść wywołuje wiele emocji od strachu, przerażenia, zdziwienia, po zaskoczenie i wzruszenie, a nawet współczucie.
Czy Kacprowi uda się poskładać wszystkie wątki z jego życia w jedną całość? Tego oczywiście dowiecie się z książki W czarnej zimnej wodzie Jana Godlewskiego, wydawnictwa Oficynka.
Niestety, zbyt wiele nie mogę zdradzić. Muszę przyznać, że okładka dość intrygująca i zachęcająca do przeczytania lektury. Choć przyznam, że fabuła na początku wydaje się nijaka, to później się rozkręca, pozostawiając ciekawość poznania samego zakończenia. Jan Godlewski dodał wiele wątków, przez co robi się chaos i trudno się w tym wszystkim połapać. W całość akcji zostały wplecione przeskoki w czasie, co nieco przeszkadza w samym rozeznaniu się. Poznajemy tu duszny klimat prowincjonalnego niewielkiego miasteczka, mroczne tajemnice rodzinne, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Autor W czarnej zimnej wodzie bawi się z czytelnikiem wieloma wątkami, by na koniec połączyć je w całość w zakończeniu, które wbija czytelnika niemalże w fotel.
Książka nie jest zła, mogła być lepsza, by ją rozbudować i dodać jeszcze wiecej stron. Unikając przeładowania w szczegóły i wielość wątków jakie tu wystąpiły.
Zachęcam do przeczytania i wyrobienia własnej opinii, oraz pozostawienia komentarza, czy spodobała się wam przedstawiona przeze mnie lektura W czarnej zimnej wodzie.
Przy okazji, zapraszam do mojego wcześniejszego wpisu, choćby do “Usta mordercy”Artur Kawka, Monika Wysocka – recenzja